Auto: Audi 80 GT 5S, Audi A4
Skąd: Dziesiąta Pomógł: 3 razy Dołączył: 27 Maj 2005 Posty: 351
Wysłany: Pon Paź 03, 2005 19:31
wyglada na to ze jak Otylia wyzdrowieje stanie przed sądem i moze miec wyrok .... duzo tych konsekwencji
_________________ Audi quattro You will always be in my heart...
...:::Audi Usque Ad Finem:::...
Audi A4 Avant 1.9 TDi
Audi 80 Coupe 5S 1981 r. 1.9
Audi 90 B2 quattro 2.2 KV - sprzedane
VW Polo GT 1992 - sprzedane
Audi 80 B4 2.0 sedan - w rodzinie
ete, ja tez tyle nieganiam
ale Etam, ty tez niemasz racji dokońca. Niewiem czy kiedykolwiek jechałeś tamtą trasą. Ja śmigam tamtędy najbidniej raz na miecha i wiem jak tam jest. Droga jest straszna i naprawde mimo ze jest prosta nikt myślący logicznie nierozwija tam takich prędkości. Ostatnio miałem okazje widzieć jak na dordze do Mińska Mazowieckiego którędy przebiega tranzyt jakiś 2 idiotów się ścigało i mieli napewno coś ok 160 na zegrach tam nawet jeśli sie ma czym przycisnąć to i tak jest niebezpiecznie bo po pierwsze jest wąsko po 2 90% jedących pojazdów to TIRy i zeby sie niewbić pod jakiegoś przy wyprzedzaniu to trzeba być naprawde wprawionym. Wracając do tego wypadku to po częsci moze to być też wina kierowców TIRów nieto ze naskakuje nanich ale wiele jeździłem z ojcem cieżarówka i widzialłem zachowania najczęściej litwinów ze jadą sobie we 3 i podczas wyprzedania niema nawet gdzie sie wcisnąć a zaden z nich ci luki niezostawi
wyglada na to ze jak Otylia wyzdrowieje stanie przed sądem i moze miec wyrok .... duzo tych konsekwencji
Za 2-3 tyg nikt nikt nie będzie pamiętał, posmarują troche tu, troche tam i sprawa załatwiona. Tak tylko w Polske można.
macior skad pewnosc ze posmaruja tu i tam?
a tak nawiasem mowaic pisaliscie ze nie znajdetu wariata ktory smiga 180... ze jak:D?
trzeba jechac 180 zeby zginac? nie sadze... nie raz ktos z was odwalil cos i mial duzo szczescia.... sa tez tacy ktorzy szzcescia nie mieli ale po co palcem pokazywac? kwestia oceniania tutaj to dla mnie czysta hipokryzja.
Auto: Made in Japan
Skąd: Polska Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Sie 2005 Posty: 278
Wysłany: Wto Paź 04, 2005 10:29
A ja to widze tak :
jechala grubo ponad 200, bo domyslam sie ze jak zobaczyla auto z naprzeciwka to dala hamulec i kierownica w lewo i zjechala sobie do rowu.
Winne w tej sytuacji zgodnie zkolejnoscia jest :
1) brak doswiadczenia Otylki (1 rok za kolkiem)
2) za mocne auto jak dla amatora (340 km)
3) waskie dziurawe drogi, zle oznakowane
4) drzewa na poboczu
5) Tiry jadace jeden kolo drugiego
glupie gadanie ze wina tirowcow bo jechali blisko siebie...nawet jakby jakim cudem wcisnac sie przy predkosci 180km/h miedzy dwa tiry w przestrzen powiedzmy 10 metrow, a tiry jada 100km/h? Nie mozliwe, co najwyzej byloby uderzenie w tyl tira przy predkosci 150km/h do tego dochodzi zmiazdzenie przez tira z tylu.
Sumujac
Dziewczyna skasowala 2 terenowe Jeepa V8 i teraz chryslera przez rok czasu, nie umie jezdzic i powinna zdac sobie z tego sprawe i nie zapieprzac na drodze ktorej nie zna, co wcale nie jest argumentem Pro otylka tylko bardziej Anty (no bo kto zapieprza pod gorke dwie paki gdy nie zna drogi???)
Auto: F7P
Skąd: Polska Pomógł: 29 razy Dołączył: 17 Cze 2004 Posty: 1894
Wysłany: Wto Paź 04, 2005 11:43
Brawura i brak doświadczenia.. nieważne gdzie jedziesz.. idealna droga i brak wyobrażni także żle sie kończy!
To samo bym powiedział o sobie gdybym spowodował ten wypadek..
Tylko dlatego że jest to osoba medialna dyskutujemy o tym..
Normalny Kowalski dostałby Naklejke Debil, Pirat Drogowy.. i dyskusja skończyła by sie w chwili jej rozpoczęcia.
Niestety.. 2 tony, 340KM niecały rok doświadczenia w prowadzeniu auta.. duża prędkośc i PECH = tragednia [']
Przy dużej predkości wystarczy jeden zły manewr a tak było.
Nie jedna osoba wprawiona w bojach miała by takie same problemy..
PS. Nikogo nie tłumacze, za nikim nie jestem.. brawura, prędkośc i brak przewidywania..
Jedna zasada, której sam nie przestrzegam.."strefa ograniczonego zaufania"..
Tutaj zapewne by pomogła.. ale sam nie powinienem prawić morałów.. bo jeżdze tak samo szybko a czasami szybciej..
Auto: audi cabs 2.6 V6
Skąd: LSM Pomógł: 7 razy Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 1417
Wysłany: Wto Paź 04, 2005 14:00
Panowie zdradze wam jeden szczegół gdyż mój kolega znał Szymona i Otylie i wie troszeczke więcej niż my w momencie wyprzedzania gdy Otylia zobaczyła nadjeżdzający samochód poprostu z paniki zamiast wcisnąc hamulec i zjechać na prawo wcisneła gaz do "deski" i pocieła w lewo do rowu tam nieznacznie tracąc prędkość zatrzymałą sie na drzewie [*]
Ewidentnie widać niedoświadczenie kierowcy i nie ma nadczym tutaj dywagować proponuje już skończyć rozmowy na ten temat gdyż one do niczego nie prowadzą co wy na to ?
_________________ W życiu piękne muszą być dwie rzeczy - kobiety i samochody. Od zawsze otaczały nas piękne kobiety. Piękne samochody musimy tworzyć sami.
Rasta, niewiem czy kiedykolwiek jeździłeś cieżarówką i wątpie czy widziałeś jak jedzie kilku litwinów. Niestey oni są tak chamscy ze jadą tak zeby cie niewpuścić. Niemylcie litwinów z ukraincami czy innymi z byłego ZSRR bo mimoze to wszysto ruskie to oni jak widzą ze chcesz sie wcisnąć to chociaż zwojniął i zrobią ci miejsce albo dadzą ci znak światlami że masz miejsce do wyprzedzania. Wiem to sam ze swojego doświadczenia bo dużo jeżdze na ukraine i na drodze do chełma nieraz tak miałem natomiast jak trafi ci sie litwin to nic z tego musisz mieć czym przydusić i śmigać całą ich kolumne i tez nieraz sie z tym spotkałem nawet jadąc za nimi nieda ci znaku kierunkime ze masz miejsce na wyprzedzanie. Niestety taka prawda
Auto: Made in Japan
Skąd: Polska Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Sie 2005 Posty: 278
Wysłany: Wto Paź 04, 2005 17:21
no to ja Ci odpowiem w takim razie Mattey ze w takiej sytuacji ze jest kolumna tirow, to ja odpuszczam daje na luz i czekam sobie na dogodna sytuacje. Z tymze ja sie nigdzie nie spiesze i drog nie traktuje jak toru wyscigowego A jak sie spoznie to zawsze jest mi to wybaczane bez najmniejszych problemow. Wydaje mi sie ze ludziom to sie cos pomylila Polska z Niemcami a nigdy w niemczech nie byli. O co mi chodzi... Glupia sytuacje, widze korek na drodze i mam do niego ze 300 metrow...co robie? daje na luz i sie tocze, a z tylu slysze klakson i to jakiegos cinkocienko, po co gosc trabi? Potem co chwila manewry po pasach sie wpieprza wszedzie...ja sie ciagle trzymam swojego i pierwszy wyjezdzam z korku, nawet ba wpuszczam ludzi...tamten przez ten pospiech nie zauwazyl ktory pas jest zamkniety Ustawia sie caly rzadek takichi kierowcow jak cinkociento i jest wolno na drodze a korek trwa dluzej... Drogi i przepisy sa tak przemyslane ze w 70% gdyby byly przestrzegane to byloby sie jezdzilo duzo szybciej. Otylka to samo? Ma mase tirow no to co robil pedal bo niby prosta jest... i nawet jak wyprzedzi te tiry to potem pojawi sie kolejna kolumna i wez teraz ryzykuj jak debil. W Niemczech jedziesz po drodze ile chcesz, a w miescie i miasteczkach wszyscy gnaja max 50km/h i normalnie glupio jest to przekraczac, bo takie poczucie buractwa od razu czujesz:) A w Polsce? nie ma drog, a te co sa sa dziurawe, do tego zle oznakowane, jezdzi po nich masa niekulturalnych kierowcow...ba czemu nie ma co sie dziwic? Po kondycji infrastruktury i oplacaniu jej w akcyze itp. mozna sie denerwowac codziennym jej uzywaniem... Takwiec uwazam ze takie glupie wyprzedzanie na trzeciego, czy tez na styk to glupota czy tez to co zrobila Otylka to po prostu glupota. Gdzie sie tak spieszy? Ile zaoszczedzi 3 minuty az dojedzie te 170 km/h do nastepnej kolumny tirow? A ile ryzykuje i placi za nawet paliwo chociazby. To jest glupota i takie szybkie jezdzenie po tych drogach to po prostu ciagoty samobujcze i brak wyobrazni.
to chya i ja tez zaliczam sie do samobojcow bo do chełma gonie w 30min a pozniej 20 do dorochuska bo tam jest dorga do pupy i duży ruch i wąsko i tiry na poboczach a niektore nawet na drodze i tam juz sie nieśpiesze
Auto: Made in Japan
Skąd: Polska Pomógł: 1 raz Dołączył: 23 Sie 2005 Posty: 278
Wysłany: Wto Paź 04, 2005 22:13
pozostaje zastanowic sie gdzie Otylka tak grzala?
czy miala jakis transport zywnosci ktory za pare godzin sie przeterminuje i trza z nim grzac na granice?
chyba nie...
ja jutro jade z lodzi do lublina
jest to odleglosc z mojego domu 238 km...wyjade sobie o 11:30 i spokojnie dojade na 15 z obiadem i kupka po drodze nigdzie sie spieszycz nie musze, wyjade wczesniej albo sie spoznie Pewnie nie raz kogos wyprzedze i jak znajdzie sie ktos chetny na swiatlach to tez pojade o ile nie bedzie to centrum jakiegos miasta czyli z umiarem i wyobraznia, poki co takie jezdzenie owocuje bezkolizyjnoscia, nie zapeszajac.......
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach