Wysłany: Sob Sty 21, 2006 02:37 Rzadka kopa eski - nie wiem OCB, może wy wiecie
No i w pi..zdu. Przed godziną zesrała mi się S2. Ale od początku. Ok półtorej godziny temu poszedłem odpalić eskę i troche nią pojeździć by się rozgrzała w te mroźne nocki.
Tak więc odpaliłem ją, postała z 7 minutek na 1500obr. Ja w tym czasie się przebierałem. Jak przyszedłem do samochodu miałem już temperature wody ok 80 stopni. Nie zwróciłem na to uwagi, gdyż pomyślałem że byłem dłużej w domu i że się rozgrzała. Wyjeżdżam obie. Jak zwykle spokojnie i delikatnie do 2000-2500obr. Po ok kilometrze strzał z tłumika. Hmm myślę dużo paliwka dostaje bo zimno to się dopaliło w wydechu. Po kolejnych dwóch kilometrach kolejny strzał. Tym razem droga była oświetlona i we wstecznym lusterku widzę kłeby dymu. Po 10-20 sekundach spokój- dym zanika.Tu już się zastanawiem co jest. Turbo mi padło?? I olejem rzyga?? Patrze na wskaźnik ciśnienia oleju - wszystko w porządku. Jadę dalej. Sytuacja się powtarza - strzał, bąk i spokój. Po 6km staje na światłach. Temp. wody, oleju OK. Ciśnienie też dobre. Ale kurcze obr jakieś małe 500-600 i na światłach tworzę ogromną zasłonę dymną. Myślę sobie no ładnie pewnie głowica, uszczelka, albo blok padł i mi przepala płyn chłodniczy. Niezwłocznie staję na stacji, otwieram maskę a tam silnik zarzygany olejem. Płyn chłodniczy w zbiorniczku jest(niezasyfiony). Odkręcam korek wlewu oleju- lekkie masełko jest ale to standart przy stożkach i wilgoci. Wyciągam bagnet by sprawdzić poziom oleju - olej jest na min. czyli toszkę mniej niż powinno być, masła nie ma, ale ten olej jak woda rzadki. Szkoda że nie miałem zapalniczki, sprawdziłbym po bagnecie czy paliwo czasem się nie dostało do oleju. Próbowałem zlokalizować wyciek oleju, nic nie było widać. Odpaliłem samochod - też nie widać wycieków. Zaraz zgasiłem i sholowałem go.
No i po tej długiej opowieści pytanie. Co się mogło stać? Odrazu uprzedzam że zanim odpaliłem samochód sprawdziłem płyn chłodniczy w zbiorniczku czy nie jest zamarznięty(nie był).
mogła "przymarznąć" odma i nie było odpowietrzania to ktoredyś wywaliło olej...ale to moze tłumaczyc tylko zabryzganie silnika olejem.
Jeżeli nie ubyło płynu a stan oleju jest taki sam jak był , to może być ze nie kontaktuje czujnik temp , dawka jest jak cholera i to może tłumaczyć szybkie nagrzanie silnika, strzały z rury i niskie obroty ale znowu nijak sie ma do wywalenia oliwy na silnik.
Po odetkaniu odmy jest dobrze u mnie do dziś:).
Jutro trzeba pojechac do Lech Górski Motorsport na przygotowanie samochodu do KJSów. Tylko kurcze tarcz mi brakuje.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach