Wysłany: Sro Lis 15, 2006 22:08 czujecie sie nauczycielami na drodze ?
Wjechałem w Racławickie i lece ... ze świateł rusza za mną srebrne A4 ... dośc szybko śmignął za mną najpierw po Kraśnickiej ... sobie mysle ustawimy sie na którychs światełkach ... i zobaczymy czy ma coś więcej ... czy tylko myśli że Astra to 1.4
... ale na lewym pasie Fabia ... no dobra trudno ... ... na nastepnych światłach moze sie uda ... chce wyprzedzić Fabie po prawej stronie ... a ten chu... mimo iż wcześniej sie ślimaczył koło autobusu 50 km/h to przyspiesza ... dojeżdżamy do czerwonego Audi metr za mną ... no to se mysle a kij Ci skodziarzu w oko i mu sie po chamsku wpakowałem na jego pas ... i w heble ... a ten wymusił kolesiowi w Audi i mykną za mną na prawy pas ... OTWIERA SZYBE I DO MNIE ...
PO MIEŚCIE TO SIE 50 jeździ ... pffffffffffffff ....
mam nadzieje że wmiare wyraźnie opisałem sytuacje ... moje dwa wnioski:
- nic mu do tego ile ja jade ... szczególnie że najpierw złośliwe nas blokował ,a później podczas gdy go wyprzedzałem przyspieszył
- a moze to ja jestem zły i niedobry pirat drogowy
_________________ MAZDA ... i czujesz że korodujesz ...
Ja sie nauczycielem nie czuje. Ale co do nauczycieli to pieprzone baby nie potrafia jezdzic, a skoro nie potrafia to niech nie ucza!!!! Dzis jechalem solidarnosci tuż przed safari w strone slawinka. Jazda lewym pasem ok 100 km/h a tu elka z z prawego pasa na srodkowy i na moj!!! Ja po klaksonie, szybko na srodkowy pas, a jako ze zaraz tam samochod to delikatnym poslizgiem z powrotem na lewy. Glupia brzoskFinka, nie bede winil ucznia bo to wina nauczyciela(patrz glupiej baby)!!!!!! To ona ma czuwac i dobrze uczyc. Ale widac za dobrze nie ucza i potem na drogach sa kolejne pizdy nie wiedzace co to lusterka i majace mizerne pojecie o jezdzie samochodem.
wczoraj wieczorem jechalem za panem w czarnym passacie kombi b3, jade za nim w dol 3 maja (chyba z 45km/h ) i na dodatek caly czas hamuje i to ostro jak mija jakis pieszych (moze sie bal ze mu zaraz ktorys wyskoczy) sie juz wkorwilem stoimy na dole 3 maja no jakos wyjechal na tysiaclecia i chcial odrazu na prawy pas ale bylem juz przed nim ten spanikowany sti na srodkowym pasie, patrze w lusterko a tam gnaja wszyscy ze swiatel i ten czlen cchial nakrecic w strone shela ale nie mogl sie wbic na lewy pas to stal caly czas na srodkowym pasie i czekal az wszyscy przejada.......... malo sie tam kurka o niego nie pozabijali
Auto: Opel Astra Coupe Turbo
Skąd: Dziesiąta
Dołączył: 24 Wrz 2006 Posty: 197
Wysłany: Czw Lis 16, 2006 10:49
Ja wracałem we wtorek do domku po 22-giej i na kunickiego tuż przed wjazdem do tunelu władowała mi się baba peugeotem 106 Wymusiła na mnie pierszeństwo oraz awaryjne hamowanie na kałużach Dobrze że abs działa i udało mi się wyhamować,ale niewiele brakowało. Mimo że na nią trąbiłem i mrugałem długimi,to ona i tak nie widziała ,ani nie słyszała.A w samym tunelu jechała 20 km/h To dobry przykład na to jak głupie baby jeżdżą za kierownicą
_________________ Opel Astra Coupe Turbo - Z20LET )
jade sobie wczoraj trasa z lublina do swidnika i przed skrzyzowaniwm widzie skode stojaca na lewym pasie na awariach,wylukalem ze kierowca to jaas starsza babka,ludzie na nia trabili i omijali pasem sieleni,wku.. mnie to troche,stanolem za nia na awariach i dawaj z kumplem chcemy ja przepchnac na pas zieleni zeby odblokowac troche ruc, juz prawie zjechalismy na trawke a za nami jakis goscu meganka chcial ja jeszcze po trawie ominac to mu pokazalem co o nim mysle zepchnelismy ta skode i rura dalej do swidnika(jechalismy wlasnie kupic druga bawarie)a na trasie znów ten pajac,ja na prawy i chce go wymijac to on mi droge zajerzdza ja na lewy ten tez,wkoncu go sobie wyminolem i jade sobie tak 40kmH przez jakies 2 km widze ze klnie cos w lusterku mysle sobie odpuszcze mu,ale gosciu mnie wymija i cos tam brzeczy pod nosem i znow mi zaczyna droge zajerzdzac tak sie zlozyło ze stana na zjezdzie do swidnika,duzo niemyslac staje za nim,wysiadam z auta strasznie podbiegam z wiadomycm zamiarem do jego auta za klamke szarpie(zdazył sie zamknqac)i go tam qurwiam zeby otwozyl,goscu przestraszony jakby ducha zobaczyl i zaczal uciekac malo sie pod tira niewladowal samochud przed nim ruszyl(jakis bus)zeby juz do swidnika wjerzdzac ja patrze a tam misiaczki ruchem kieruja niezla kicha by byla i tak to jest jak sie pomaga babom na drodze,puzniej same kłopoty mozna miec przez nie
ludzie KUPCIE SOBIE WLASNE DROGI I JEZDZIJCIE PO NICH....
nie KAZDY jest MEGA KIEROWCA RAJDOWYM... troche wiecej wyrozumialosci... czego oczekujecie ze w kazdym aucie bedzie genetyczna krzyzowka KUBICY z MATKA TERESA??? przez takie agresywne zachowania na drogach sa wypadki... wg mnie to nie PREDKOSC zabija a ludzka glupota... wiem ze kazdemu zawsze sie spieszy NAJBARDZIEJ...
nikt nie jest swiety ale czasem warto odpuscic sobie i wyluzowac sie troche... agresja budzi tylko agresje... nagannym jest dzialanie ODWETOWE: zajezdzanie drogi i odwdzieczanie sie ostrym hamowaniem przed kims...
Ja sie nauczycielem nie czuje. Ale co do nauczycieli to pieprzone baby nie potrafia jezdzic, a skoro nie potrafia to niech nie ucza!!!! Dzis jechalem solidarnosci tuż przed safari w strone slawinka. Jazda lewym pasem ok 100 km/h a tu elka z z prawego pasa na srodkowy i na moj!!! Ja po klaksonie, szybko na srodkowy pas, a jako ze zaraz tam samochod to delikatnym poslizgiem z powrotem na lewy. Glupia brzoskFinka, nie bede winil ucznia bo to wina nauczyciela(patrz glupiej baby)!!!!!! To ona ma czuwac i dobrze uczyc. Ale widac za dobrze nie ucza i potem na drogach sa kolejne pizdy nie wiedzace co to lusterka i majace mizerne pojecie o jezdzie samochodem.
w 100% sie z toba zgadzam ja sam bym dziś na choinach mniej wiecej na wysokości stokrotki zajebał w "L" bo se psi siurdal stanął na ulicy zamiast wjechać na podjazd wysadzajac kursanta w dodatku nauka jazdy stała bez jakich kolwiek właczonych świateł ani pozycji ani awaryjnych... Gdyby nie to ze miałem czym przydusić rozpierdoliłbym połowe Miniaka i druga połowę corsy z nauki jazdy a jakbym probowal uciakać na bok to albo drzewo albo kangoo miałem dużo szcześcia ze sie nierozjebałem tylko ledwo co wślizgnolem sie warszawkim stylem jazdy przed kangoo i pojechałem dalej... ale polowa życia przemknela mi przed oczami
a ja sobie śmigam 60-70 i wszystkich ucze co mnie wyprzedzą wczoraj nauczyłem typa co potracił dziewczyne na przejściu obok PL dobrze że nic sie poważnego nie stało ale obok salonu Peugot-a na Tysiąclecia kobieta nie miała tyle szczęścia
bart#155, daj spokoj... ja juz siły, zdrowia, i psychiki niemam do jazdy po tym miescie codziennie mam ok 10 sytuacji na dzwona nie z mojej winy o obtrabianiu i bluzganiu niewspomne ale znalazłem juz sobie nanichg sposób wyprzedzam kutasa i zaczynam go hamowac tak żeby musiał sie zmna ciagnac...
bart#155, daj spokoj... ja juz siły, zdrowia, i psychiki niemam do jazdy po tym miescie codziennie mam ok 10 sytuacji na dzwona nie z mojej winy o obtrabianiu i bluzganiu niewspomne ale znalazłem juz sobie nanichg sposób wyprzedzam kutasa i zaczynam go hamowac tak żeby musiał sie zmna ciagnac...
zyjemy w kraju flustracji, nerwow i stresu - czego oczekujecie na drogach? obczajcie jak cazasem mam zylki pekaja na glowie od dyskusji na forum... to co ma byc na drogach ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach