Stefan przekroczył 40-stkę. Był miłośnikiem literatury, więc kupował "Nową
Wieś". Albowiem mieszkał w Kaznowie, niedaleko Ostrowa Lubelskiego.
Lubił też rozwiązywać rebusy. No i raz los się uśmiechnął - wygrał
tygodniowe wczasy w Ustce.
Pojechał, więc Stefan do Ustki, położył się na plaży i wypoczywa.
Zagadnęła wnet go niewiasta. W latach nieco posunięta, ale z wyglądu
przypominająca miastową:
- Może mnie pan dymnie?
- Nie staje mi.
- Mam na to sposób uroczy.
I poszli do domu kobitki. Ta wyjęła śmietanę, posmarowała Stefanowi
przyrodzenie i zawołała:
- Puciek!
Wpadł pudelek i zaczął lizać Stefanowi przyrodzenie, aż mu stanął! Puknął
Stefan damę i odszedł.
Po tygodniu wraca Stefan zadowolony do Kaznowa. Wieś cała go przywitała.
Wchodzi do zagrody, patrzy, a tam żonka zajmuje się inwentarzem.
- Dawaj, Patrycja, do chałupy! Spółkować będziem!
- Ale ci nie staje, Stefek!
- Spoko, mam sposób. Miastowy!
Poszli do chaty. Wyjmuje z szafki śmietanę Stefan, oblewa przyrodzenie i
krzyczy:
- Reksio!
Podbiega Reks, pies podwórzowy. Popatrzył, popatrzył i powalony... odgryzł
Stefanowi. A Stefan tylko mruknął:
- No wiocha... po prostu kurka wiocha...
Auto: astraII
Skąd: Okolice Lublina Pomógł: 5 razy Dołączył: 04 Maj 2005 Posty: 1478
Wysłany: Pią Maj 08, 2009 10:51
Mąż i żona oglądają "Milionerów". Mąż pyta żonę:
-Może byśmy się pokochali?
- Nie - odpowiada żona.
- Na pewno, zastanów się jeszcze? - pyta mąż.
- Na pewno nie! - mówi żona
- Czy to jest twoja ostateczna odpowiedź? - pyta mąż.
- Tak! - odpowiada żona.
Na to mąż:
- W takim razie chiałbym zadzwonić do przyjaciółki.
Polski minister udał się w oficjalną podróż do Francji. Jednym z punktów wizyty była kolacja u jego francuskiego odpowiednika. Widząc jego wspaniałą willę, z obrazami wielkich mistrzów na ścianach, pyta, jak on zapewnia sobie taki poziom życia ze skromnej pensji urzędnika republiki.
Francuz zaprasza go do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Tak.
- Ona kosztowała 20 miliardów franków, firma wypisała fakturę na 25, a różnicę przekazała mi.
Dwa lata później minister francuski udaje się do Polski i odwiedza swojego odpowiednika. Kiedy podjeżdża, jego oczom ukazuje się najpiękniejszy pałac, jaki widział w życiu. Stwierdza od razu:
- Dwa lata temu stwierdził pan, że prowadzę książęce życie, ale w porównaniu do pana...
Polski minister podchodzi do okna:
- Widzi pan tę autostradę?
- Nie.
- No właśnie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach