W dniu 10 lutego 2009 roku Zarząd Okręgowy Polskiego Związku Motorowego w Lublinie jednogłośnie odwołał Andrzeja Stachurskiego (prezes Automobilklubu Lubelskiego) z funkcji przewodniczącego Okręgowej Komisji Sportu Samochodowego. Stało się tak na wniosek Automobilklubu Chełmskiego, Automobilklubu Wschodniego w Lublinie oraz przeważającej części komisji. To chyba pierwszy taki przypadek w historii okręgu lubelskiego PZM...
... Wśród pretensji do Andrzeja Stachurskiego Automobilklub Chełmski wymienił:
- totalny brak bieżącej działalności merytorycznej - brak klasyfikacji we wszystkich dziedzinach sportu samochodowego w okręgu, brak regulaminu ramowego KJST na bieżący rok, całkowity brak nadzoru nad rundami KJST skutkujący brakiem regulaminu uzupełniającego przed rundą w Zamościu oraz zbyt późne opublikowanie regulaminu uzupełniającego przed rundą w
Lublinie, niemożliwość uzyskania wyników rundy lubelskiej;
- całkowity brak współpracy z klubami;
- brak zaangażowania w bieżącą działalność statutową
komisji;
- brak koncepcji rozwoju sportu samochodowego w okręgu;
- skuteczne zepsucie atmosfery pracy zarządu i komisji, pomijanie gremiów okręgowych w rozstrzyganiu kwestii spornych.
Pełniącym obowiązki przewodniczącego został tymczasowo Zbigniew Woźny, a na najbliższym posiedzeniu zarządu dokonany zostanie wybór nowego przewodniczącego, którym będzie z pewnością Włodzimierz Bobowski - prezes Automobilklubu Wschodniego w Lublinie. Jego zastępcą będzie Michał Kawka.
_________________ Nie, nie, prędkość była OK... tylko zakręt trochę za ciasny.
"To jest pokolenie któro uczyło się jeździć na pachołkach... MY uczyliśmy się na zusie i zawadówce "
pollu... ilość imprez nie mowi nic o kondycji automobilklubu, wolalbym zeby pojawiły sie jakies racjonalne argumenty i przesłanki, poparte rzeczywistą wiedza , a nie przypuszczenia, domysły, gusła i inne 6 zmysły...
Sama ilosć może nie, ale jeśli 'ilość' oznacza brak imprez, to jest pewien wyznacznik - może nie kondycji całago AK, ale przynajmniej komisji sportów motorowych. Co więcej brak zdolności do wypełniania statutowych zadań (m.in. oraganizacja imprez i promowanie sportów motorowych), to już poważny sygnał ostrzegawczy. Świadczy to też o zdolnościach organizacyjnych i aktywności działaczy!
Abstrachując już od samych pojeżdżawek czy KJS, to kryzys w AKL trwa już kolejny rok i to jest mocno niepokojące biorąc pod uwage długą historię i tradycje organizacji. O ile pamiętam pierwszym symptomem była porażka organizacyjna RZL w 2005r. Później to już równia pochyła z kulminacją w postaci afery z Pawłem Ś. i spółką która omal nie doprowadziła do upadku AKL. Szkoda, że nie pomogła długo wyczekiwana zmiana warty na stanowisku prezesa. Szczerze mówiąc, to jak dziś pamiętam rozmowę z Andrzejem Stachurskim na zakończenie sezonu gdy bił się w piersi za błędy poprzedników. Byłem przekonany, że to człowiek który z pasji naprawdę chce coś zrobić dla tego sportu i podźwignąć automobilklub. Tym większe jest moje rozczarowanie po przeczytaniu tego tematu
Oby nowym władzom udało się ogarnąć ten bałagan. Pozostaje życzyć serca, pasji i determinacji - powodzenia dla Michała i załogi <spoko>
no no wynajmowac tor i tyle zyc nie umierac kasa rozchodzi "niewiadomo" gdzie :] (a mala to nie jest) ,przyjechac na pare godzin posiedziec postac i jeszcze ladnie zarobic zlota robota :]
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach