Auto: audi cabs 2.6 V6
Skąd: LSM
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 1417
Wysłany: Nie Paź 16, 2005 22:52
Nie miałby nikt szans na przeżycie =]
_________________ W życiu piękne muszą być dwie rzeczy - kobiety i samochody. Od zawsze otaczały nas piękne kobiety. Piękne samochody musimy tworzyć sami.
Auto: Made in Japan
Skąd: Polska
Dołączył: 23 Sie 2005 Posty: 278
Wysłany: Pon Paź 17, 2005 10:08
oł szit.
Straszne te foty, najgorzej to wlasnie Tir i Pociag.... drzewo i inne osobowki zawsze jest szansa na przezycie...a te zdjecia szok
p.s nie wiem czy u was na forum to bylo, ale jest bardzo ciekawe :
Jak znam życie (kilka razy było) zaraz ktoś wpisze, że winien kierowca TIR-a . Moim marzeniem jest, aby przed odebraniem prawa jazdy kat A lub B każdy odbył kilkugodzinną praktykę jako choćby pasażer TIR'a. Macie `krzykacze' pretensje, że to, że tamto .
Powiem wam tak: kierowcy ratujący życie innym z osobówek z reguły kończą bez pracy i w szpitalu. Ciężarówka `przybierająca' miękkiego pobocza przewraca się z ładunkiem na bok. Sprawca, któremu kier. TIR`a darował życie odjeżdża w siną dal nie patrząc w lusterko. Zestaw warty niekiedy 500tys zł nadaje się na złom. Kiedyś uratowałem (kiedy byłem kierowcą cięż.) życie panu Józwowi, który jechał na czołowe fordem scorpio. Zjechałem na bok i volvo się przewróciło. UWAGA! : jedyny przypadek z jakim styknąłem się w życiu. Otóż Pan Józio zatrzymał się by podziękować za ur. życia i udzielić mi pomocy. Do tego przyznał policji, że jest sprawcą wypadku i poszło z jego OC -dostał tylko mandat. Pozdrawiam Panie Józek.
Dzięki szpanerom, piratom często kierowcy normalni w osobówkach cierpią. Bowiem jeśli jakiś wariat zbliża się, wyprzedza na 3 i gwałtownie hamuje przed 40-tu tonową ciężarówką, stwarza zagrożenie nie tylko dla siebie pędząc grubo ponad 100km/h (na radiu CB trąbią) niech nie liczy, że ktoś z TIR'a zaryzykuje własne życie żeby darować wariatowi. Mógłbym pisać baaaardzo długo.... ludzie błagam opanujcie się nie wrzucajcie wszystkich kierowców do jednego kubła. Wśród kierowców ciężarówek zdarzają się także barany jak wśród osobówek. Ponieważ osobówek jest dużo więcej i kierowców z pr.j. kat B, więc procentowo i oni popełniają więcej wykroczeń... Mamy drogi jakie mamy; firmy transportowe gonią nie za wielkim zyskiem, ale za utrzymaniem firmy. Weźcie sobie do głowy, że zestaw ciągnik + naczepa załadowany waży 40ton!, droga hamowania jest.....nawet nie pytajcie jaka! Napędzenie zestawu wymaga długiego dystansu. Wracając do tematu Otylia przeszarżowała wg mnie, choć trudno o ocenę gdyż mnie tam nie było. Dziwię się, że O. uciekła na pobocze, bowiem ja cyrklowałbym bardziej, by przytrzeć jadącego po prawej stronie (na żyletkę) gwałtownie hamując i dając sygnały ostrzegawcze "prosiłbym" (nie wymuszać na innych jak to czynicie z premedytacją!) nadjeżdżającego z przeciwka o wsparcie ponieważ popełniłem błąd. Gdy i ten z UNO hamowałby gwałtownie w końcówce przybierając (zjeżdżając) pobocza lub zjechał do rowu ŚMIERCI BY NIE BYŁO! Po musowym zatrzymaniu należało by przeprosić, podziękować za uratowanie życia i przyznać się do winy, aby panu z UNO wypłacono odszkodowanie. Łatwo mi pisać gdy mnie tam nie było, ale jeżdżę ładnych parę lat. Milion km minął już dawno i za każdym razem możecie liczyć na moją pomoc na drodze w zależności od sytuacji.
Tutaj podam przykład z mojego doświadczenia: była słoneczna pogoda, ruch umiarkowany i bardzo mnie się spieszyło. Jechałem drogą nr 1 z Torunia do Gdańska autem osobowym z dobrym przyspieszeniem. Natknąłem na kolumnę kilku pojazdów, które zamierzałem wyprzedzić; widziałem także w oddali z przeciwka auto osobowe i dalej za nim pustkę. Z mojej obserwacji wynikało, iż zdążę wyprzedzić wszystkie mając już i tak większą prędkość niż auta przede mną lub nie gdy ten z przeciwka pędzi podobnie jak ja i będzie zbyt blisko. Mogłem przeczekać rzecz jasna, ale postanowiłem wyprzedzać widząc 2 dobre rozwiązania i 3 ostateczny wariant.
1. W momencie, gdy auto z przeciwka będzie zbyt blisko wytracę prędkość i schowam się w połowie kolumny między auta.
2. Ostrzegę kierowcę z przeciwka o niebezpieczeństwie w momencie gdy nie będzie wolnej luki między pojazdami wyprzedzanymi, droga szeroka to uprzejmie zrobi mi miejsce.
3. Gwałtowne hamowanie, aby schować się spowrotem za kolumnę wyprzedzaną.
Wyprzedzam. Wariant 1 odpada -nie zdążę, wariant 2: mrugam światłami -auto z przeciwka nadal idzie na czołowe, a w kolumnie ciasno i nie robią miejsca. Obieram wariant 3, gwałtowne hamowanie, blokują koła na suchym asfalcie, bardzo niebezpiecznie .ufff schowałem się.
JAKIEŻ BYŁO MOJE ZDZIWIENIE, KIEDY OBSERWUJAĆ ŚMIGAJĄCE Z PRZECIWKA AUTO W MOMENCIE MIJANIA DOSTRZEGŁEM, IŻ KIEROWCA JEST POCHYLONY PRZED SIEDZENIE PASAŻERA I CZEGOŚ SZUKA.
On nie wiedział co się dzieje i dlatego nie zrobił mi miejsca.
Pamiętajcie! Jest coś takiego jak zasada ograniczonego zaufania. Wg niej miałem prawo wierzyć, iż będzie pokonywał drogę swoim pasem zgodnym torem jazdy -tak było. Nie miałem prawa sądzić, że zrobi mi miejsce na drodze. Bardzo często kierowcy wymuszają, aby zjechać im bo pędzą z przeciwka wyprzedzając nie róbmy tego, nie wymuszajmy, możemy sygnalizować, że prosimy o miejsce. Pamiętajcie by wyprzedzając robić to z taką prędkością, aby w ostateczności schować się za pojazd wyprzedzany!! Otylia pędząc 150-180 miała świadomość, że ma tylko 1 wariant -zdążyć!!
Aha i jeszcze jedno: pojawiały się tutaj wypowiedzi, iż kierowcy ciężarówek nie hamują, aby wpuścić wyprzedzającego przed siebie. Pisałem wyżej, że droga hamowania jest długa -za długa. Do tego bywa tak, że `osobóweczka' gniecie do deski, tirowiec ocenia, że jest kiepsko i nie zdąży i co? Wtedy hamują oboje i jest lipa -zostają razem nadal obok siebie. Więc osobóweczki wiedzcie że to nie chamstwo kierowców "olbrzymów", ale jego zdrowy rozsądek pozwala wam samym podjąć decyzję czy hamować czy brnąć dalej. Jeśli braknie wam pół auta do schowania się przed TIR'a (będziecie obok kierowcy z ciężarówki) zapewne wgniecie pedał hamulca do deski i przybierze pobocza jeśli będzie utwardzone choćby trochę. Nasunęła mi się jeszcze jedna sytuacja -podobnie jak powyżej, ale kierowca ciężarówki widzi rowerzystę lub pieszego jakieś 100m z przodu po prawej, a wy wyprzedzacie znienacka (nie widząc co przed ciężarówką) nie sygnalizując przez jakąś chwilkę zamiaru tego manewru. Kierowca TIR-a albo może staranować rowerzystę-pieszego, albo zepchnąć was na lewy bok, ponieważ macie w aucie większe szanse na przeżycie niż ludek z przodu -prawdopodobnie zepchnie. `Wy' taką z kolei sytuację uważacie mylnie za zajeżdżanie drogi. Mam serdeczna prośbę miejcie respekt dla ciężarówek nie z powodu, że panowie w korach (zabronionych prawem, ale kto wytrzyma tyle czasu w buciorach?) są panami i robią wam po złości. To są bowiem bardzo doświadczeni kierowcy, którzy szanują innych, gdyż widzieli setki wypadków i ich następstwa. Kolejna kwestia: jest coś takiego jak martwy punkt w lusterku ciężarówki (nie tylko). Mimo iż ma 2-3 lustra z samej lewej strony może się zdarzyć, że gdy jesteście z boku kierowca po prostu was nie widzi przez ułamek sekundy.
Następnie nie czyńcie takiego błędu: jedziesz szybciej niż wolno spieszysz się, wiesz doskonale, że za 500m skręcasz. Wyprzedzasz ciężarówkę i gwałtownie hamujesz bo już należy skręcać -litości. Poczekaj zdążysz skręcić, a i ciężarówka Cię nie staranuje.
Trochę to nie poukładane -sorki. PS. Każdemu mógłbym wyjaśnić wiele rzeczy o które bezpodstawnie oskarżacie innych. Pomagajcie na drodze zawsze i wszystkim, bez względu na rozmiary auta, kolor, rasę i płeć kierowcy itd itd. Będzie bezpieczniej. Nie liczy się czas dojazdu, tylko aby dotrzeć do celu.....proszę moderatorów o opublikowanie tematu na forum. Może kilka osób uwierzy, może się zmieni i uratuje tym samym życie kogokolwiek z nas. Pozdrawiam driverów wszelkiej maści i życzę, aby każdy z nas powracał do domu zdrowy za każdym razem, gdy z niego wyjedzie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach