Kiedys Kiedys Kiedys Jade sobie z wujaszkiem Malczanem po polnej drodze Wyprzedziło nas jedno z kół tego malucha przez chwile wszystko było OKEJ ale po chwili malczan Sie zapadł okazało sie ze koło w tym maluchu trzymało sie na dwóch sróbach.
kiedys kiedys jak daewoo mialo gaz to na swaitalach przy ruszaniu Gaz strzelil strasznie ,ale poszlo w wydech rozerwalo caly koncowy wydech(huk az sam sie wystraszylem :| ) gosc co stal przedemna wysial bo byslal ze zostal uderzony i wyszedl z samochodu i zaczal ogladac tyl swoejego samochodu .... a za chwile Glos 80 letniej babci co szla na chodniki obok ze Prawie zawalu dostala przezemnie i zaczela sie awanturowac ze jak to tak moze byc !!
Auto: Audi S6 Avant
Skąd: LSM
Dołączył: 13 Mar 2005 Posty: 498
Wysłany: Nie Paź 22, 2006 23:17
Kiedys kiedys jak jeszcze mialem Audi 80 B2 zerwala mi sie linka od sprzegla i w efekcie dzialania i przerazenia wzocilem wsteczny bieg. Bylo to na miateczku akademickim, wiec postanowilem zaryzykowac i dojechac do warsztatu na wstecznym. Warsztat znajduje sie na ul. Wertera...
A wiec duzy wdech i jedziemy... Przez miasteczko akademickie dojechalem do ul. Głębokiej ( nadmieniam ze wtedy jeszcze nie bylo ul. Pagii) Wyjechalem na Głęboka patrze nic nie jedzie, no to ogien do al. Krasnickiej, po chwili patrze w szybe obok a tu jedzie rowno ze mna Merc Okularnik ( taxi-driver) "nadmieniam ze nadal jade na wstecznym", wiec szybko otworzylem okno i czekam na zjebe ze jestem piratem drogowym,a tu kciuk w gorze i krzyk cyt. Jestes zajebisty 7 dych do tylu ciagniesz"... Po tej malej sytuacji wystarczylo tylko przemknac nie zauwazalnie przez Krasnickie wjechac na ul. Nałęczowska, później w Wojciechowska, później znow kierowac sie do Krasnickiej minac OBI i bylem juz w warsztacie. Tak pomyslalem i tak tez zrobilem. W sumie to szalenstwo ale byla godzina 14:20 ok. Listopada, i potrzebowalem auta na nastepny dzien do pracy... Później tylko sie zastanawialem czy ktos przypadkiem nie zrobil mi fotki bo czulem sie jak pod ostrzalem FLESZÓW...
_________________ Włoszczyzna da się lubic- Lancia DEDRA Turbo 8V- już NIE...
AUDI COUPE- Piekne wspomnienia...
AUDI S6 - Nowe Wyzwanie...1/4mili w 14.76sec
0-100 w 6.58sec
Auto: audi cabs 2.6 V6
Skąd: LSM
Dołączył: 29 Sie 2005 Posty: 1417
Wysłany: Pon Paź 23, 2006 11:39
Hmm kiedys kiedys jak miałem Lancera jechałem z jeziora zadwolony po upojnym tygodniu , niczego sobie nie myśląć zabierałem sie za wyprzedzanie kolejnych aautek ,aż do momentu ostrego zakrętu i ciężarówki przedemną (przed zakrętem słyszałem brzdęk ale myśle sobie na coś najechałem ,a co sie później okazało ) ja sie zbliżam do zakrętu wciskam pedał hamulca najpierw twardy a nagle miękki (co sie okazało klocki mi wypadły) próbuje hamować a tutaj gowno nie da rady zbliżam sie do ciężarówki jak glupi na szybko redukcja i jakoś z opatrznością boską skręciłem w pierwszą możliwą alejke cały i zdrowy (potem podróz 60 km do Lbn bez hamluców)
jeszcze tych przygód z lancerem było co niemiara (np urwany wydech i jazda z iskrami przez kraśnickie )
_________________ W życiu piękne muszą być dwie rzeczy - kobiety i samochody. Od zawsze otaczały nas piękne kobiety. Piękne samochody musimy tworzyć sami.
Kiedys Kiedys Kiedys Jade sobie z wujaszkiem Malczanem po polnej drodze Wyprzedziło nas jedno z kół tego malucha
nieeeee no po prostu rewelka ...teraz mi sie chce z tego śmiac jak diabli , a juz sobie wyobrażam jak Ty musialeś padać w momencie kiedy to widziałeś na żywo...
Oooo boshe ratuj
...przyznaję → temat był wyjatkowo awangardowym pomysłem... fajnie
hehe no ja mialem sporo przygód
kiedyś w sumie to dość niedawno jak jeszcze renowka mi na gazie strzelała jechałem sobie jakos tak kolo deptaka kolo galerii centrum na zakrecie przy tym przejsciu dla pieszych w godzinach szczytu gdzie jak wiadomo bardzo ciezko jest sie przebic jak iddzie tlum ludzi i wkoncu sie wkorwilem i pomyslalem ze jak nierusze to to sie nigdy nieskonczy tak wiec dalem mu troche gazu puszczam sprzeglo a tu jak mi filtr pierdolna tak moment sie pusto kolo samochodu zrobiło a jedna klijentka myślałem że na zawał powalony albo zasunie głowa w słupek ze strachu.
Wysłany: Pon Paź 23, 2006 22:37 Re: Przygody z Autami
Alex Del Piero napisał/a:
Sam Tytuł mowi o co chodzi na początek dam swoją
Kiedys Kiedys Kiedys Jade sobie z wujaszkiem Malczanem po polnej drodze Wyprzedziło nas jedno z kół tego malucha przez chwile wszystko było OKEJ ale po chwili malczan Sie zapadł okazało sie ze koło w tym maluchu trzymało sie na dwóch sróbach.
moze to i śmieszne ... ale nie dalej jak przedwczoraj szukałem koła od polda ... na obwodnicy lubartowa mu uciekło .... nie znalazło sie ... byliśmy zmuszeni zwieźć polda bez jednego koła ...
_________________ MAZDA ... i czujesz że korodujesz ...
Ja kiedys pojechalem do sklepu na Jasną i bylo wszytko git, wracam a escort nie chce zapalic spotkalem kolege z innego escorta(pozdrawiam)no i na pych go dawaj, pchamy pchamy ale dziad nawet nie drgnie...no wiec no co to moze być, no to co zwykle brak waszki pojechalismy na stacje zalalismy wachy do escorta siadam pale ale ten nic, popchalismy go ale dalej pupcia...wymyslilismy ze trzeba linke, no wiec kolezka do domu po linke, podlączylismy linke i sie ciągniemy(bez skojarzen) objechalismy kraka i nic, probuje go zapalić i cos niby bulgoce ale niechce załapać, no ale dobra robimy jeszcze jedno okrązenie po kraku i nagle przypominam sobie ze mam immobilizer no wiec wyciagam kluczyk ze stacyjki, kierownica sie zblokowała i koles w lewo a ja w prawo no ale wyłączylem immo i odpalił 2h na deszczu przez powalony* immo
_________________ POKRYCIA DACHOWE - Wszystko do dachu 794-998-001
Alex Del Piero [Usunięty]
Wysłany: Wto Paź 24, 2006 12:26
dolores napisał/a:
nieeeee no po prostu rewelka ...teraz mi sie chce z tego śmiac jak diabli , a juz sobie wyobrażam jak Ty musialeś padać w momencie kiedy to widziałeś na żywo...
Oooo boshe ratuj
Na poczatku nie wiedziałem o co chodzi z tym kołem ale potem brechta
hehe w tym roku mój kumpel zdał prawko. Z tej okazji jego rodzice kupili mu Malucha. Z racji, że mieszka na wsi pojechał (jeszcze tego samego dna, kiedy dostał fiutka) polansować się malaczem po wsi. Podjechał pod sklep... chciał wejść w zakręt na ręcznym Troche za szroko w zakręt wszedł i... wpadł do rowu wylądował na dachu ;] Od chwili gdy go dostał, do czasu wypadku mineło jakieś 30minut ;]Na szczęście nuc mu się nie stało ;] mięliśmy niezłą polewkę z niego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach