Auto: STI & Polonez 1500
Skąd: Dziesiąta Pomógł: 34 razy Dołączył: 06 Paź 2004 Posty: 3372
Wysłany: Nie Gru 31, 2006 14:27
musisz wszystko rozebrac do golej blachy, tak zeby namierzyc skad dostaje sie tam woda dywaniki najlepiej wyjac z samochodu porzadnie uprac i wysuszyc, pojezdzij chwile z goła blacha na podłodze a napewno zobaczyusz skad ta woda leci
tylko, że tej wykładziny to ja bardzo wyjąć nie moge, bo ona jest rozłożona na całej podlodze auta. Począwszy spod deski rozdzielczej, kończywszy na bagażniku To jest jedna całość... to trza by cały samochód rozebrać
Auto: znalazlem na otomoto ;)
Skąd: Śródmieście Pomógł: 24 razy Dołączył: 03 Maj 2004 Posty: 3578
Wysłany: Nie Gru 31, 2006 15:52
To bardzo proste schorzenie i bardzo łatwo je wyleczyć, należy się troche pogimnastykować i z cierpliwością realizować założone cele.
PLEŚŃ jest efektem słabej wentylacji, a przede wszystkim nadmiernej wilgotności!
Punkt pierwszy, należy znaleźć przyczynę dostawania się wody i ją zlikwidować;
przyczyna może być błacha, jak chociażby brak gumowego(!) dywanika, wchodzi pasażer z wilgotnymi butami, wsiąka w dywanik/podłogę, i tam trzyma się wilgoć, po pewnym czasie rdzewieje podłoga, pojawia się pleśń.
moze Twoj dywanik nie ma rantow i woda scieka, moze nie jest od spodu gumowy? musisz o to zadbac, bo to najwazniejsza sprawa.
sprawdzic uszczelki, moze podcieka, niech sasiad wezmie butelke z woda, leje po drzwiach oknach, a Ty szukaj czy gdzies cieknie, moze od spodu, zlokalizuj, napraw. dopiero pozniej zabierz sie za usuwanie szkod (po co Ci syzyfowa praca)
i oczywiście pilnuj by wszyscy podróżujący OTRZEPYWALI buty (piękne słowo), z błota, wody, śniegu, wszystkiego...
Punkt drugi - usuwanie skutków;
jeżeli masz garaż, zostawiasz uchylone okna, tylko delikatnie, nie tak żeby mogła dostać się do środka mysz (śmiejcie się ja znam takie przypadki gdzie myszka zamieszkała sobie w schowku)
staraj się jakoś usprawnić przepływ powietrza w okolicach wilgoci, unieś lekko tą mokrą podłogę, niech schnie. wrzuć stare gazety, może być "nasz dziennik" czy tam wyborcza zostaw na noc, niech wsiąknie wodę, wymień "wkład" i tak w kółko, aż pozbędziesz się wilgoci.
Ostrożnie z nawiewami! zachowaj szczególną ostrożność!
NIGDY ALE TO NIGDY NIE UŻYWAJ FARELKI ANI NICZEGO CO MOŻE SPOWODOWAĆ POŻAR ! (patrz pożar budynku firmy LUBZEL, pracownik suszył farelką samochód!)
nie używaj suszarek i innych tego typu wynalazków, zaufaj naturze i sprawnemu nawiewowi kabinowemu)
jeżeli jest możliwość w Twoim aucie, zabierz mokre elementy do domu i tam je wysusz, to też jest sposób, zakonserwuj miejsce gdzie jest, bądź może rozwinąć się ognisko rdzy (rdza korozja) a najlepiej usuń ją papierem ściernym i użyj do tego celu jakiejś farby, czytalem i slyszalem pochlebne opinie o "farbie okrętowej", ale może są inne produkty - ja nie pamiętam nazw środków... wybacz w tym temacie nie pomogę.
aha polecam jeszcze odgrzybić układ wentylacyjny w samochodzie oraz wymienić wkładkę (filtr kabinowy), najlepiej najpierw wymienić.
Pozdrawiam i powodzenia, pamiętaj o fotorelacji z prac
sprawdzic uszczelki, moze podcieka, niech sasiad wezmie butelke z woda, leje po drzwiach oknach,
Robiłem coś takiego z wiadrem, brejdak siedzial w środku i szukał chociażby kropelek -nic nie znalzł, wszędzie sucho Aczkolwiek, były zacieki na dachu i dźwiach, ale z drugiej strony. Nie ma już zacieków.
Cytat:
moze od spodu
Jeżeli o dźwi chodzi to raczej nie od spodu, bo podrodze do miejsca wilgci jest górka i troche daleka droga
Cytat:
zlokalizuj
obawiam się, jak wspominali poprzednicy, że będę mósiał ściągać całą wykładzinę... i to robota na lato a w lecie już moge mieć inne auto
Cytat:
pilnuj by wszyscy podróżujący OTRZEPYWALI buty
Żadko przewożę pasażerów na tylnej kanapie... A i ta pleść i wilgoć jest tlyko po jednej stronie.
Cytat:
jeżeli masz garaż, zostawiasz uchylone okna, tylko delikatnie, nie tak żeby mogła dostać się do środka mysz
Wcześniej już tak robiłem na wsi na pełnym słońcu. Garażu w chwili obecnej nie mam.
Cytat:
staraj się jakoś usprawnić przepływ powietrza w okolicach wilgoci, unieś lekko tą mokrą podłogę, niech schnie. wrzuć stare gazety, może być "nasz dziennik" czy tam wyborcza zostaw na noc, niech wsiąknie wodę, wymień "wkład" i tak w kółko, aż pozbędziesz się wilgoci.
Uniosłem te dywaniki, wyjąłem tą szmate (była okropnie mokra, ku ździwieniu wykładzina czy ten dywanik jak mówicie był suchy, była na nim tylko pleśń), rozebrałem do gołej blachy i wysechło.
Cytat:
NIGDY ALE TO NIGDY NIE UŻYWAJ FARELKI ANI NICZEGO CO MOŻE SPOWODOWAĆ POŻAR ! (patrz pożar budynku firmy LUBZEL, pracownik suszył farelką samochód!)
Mój ojciec tam robi
Cytat:
jeżeli jest możliwość w Twoim aucie, zabierz mokre elementy do domu i tam je wysusz, to też jest sposób, zakonserwuj miejsce gdzie jest, bądź może rozwinąć się ognisko rdzy (rdza korozja)
Rdzy żadnej nie ma..
Wracając do suszenia- od suszenia do teraz minęło jakieś pół roku. Prze 2 miesiące było sucho, teraz ciut wilgotno...
Cytat:
Pozdrawiam i powodzenia, pamiętaj o fotorelacji z prac
Dzięki co do fotorelacji-nie obiecuję, bo może niedługo to już nie mój problem będzie
aha/ co do zacieków na podsufitce i dźwiach- jakieś 2 lata tamu uprałem i nic nie się nie pokazało do tej pory. Oraz ich umiejscowinie zupełnie inne było
Auto: znalazlem na otomoto ;)
Skąd: Śródmieście Pomógł: 24 razy Dołączył: 03 Maj 2004 Posty: 3578
Wysłany: Nie Gru 31, 2006 16:50
THC napisał/a:
Cytat:
brak gumowego(!) (dywanika)
Mam dywanik, gumowy
Cytat:
nie ma rantow
Ma ranty, ok.2 cm
Cytat:
spodu gumowy
Jest cały gumowy
pamietaj ze zawsze sie moze wylewac na zakretach z dywanikow.
a na grzyba to wez kup jakis srodek i po prostu potraktuj grzyba zgodnie z instrukcja i po klopocie.
jak nie ma rdzy to bardzo dobrze, podloz tam jeszcze gazety...
Dzięki wszysctkim. Wydaje mi się że wszystkie wskazówki i potrzebne informacje zdobyłem. Jeżeli w najbliższym czasie nie pozdbęde się wozu w lecie znów to rozbiore i zobaczę ile się tej pleśni zebrało i wilgoci. Jeszcze jakieś wskazówki mile widziane.
Aha- jezeli komuś nie kliknąłem Pomógł niech się upomni jeżeli dużo napisał;]
Czas na odświerzenie tematu, ponieważ mam nowe wieści
Dziś będąc na wsi miałem sporo wolnego czasu i miejsca. Poświęciłem to na "przegląd" mojego auta Po deszczowym weekendzie zauważyłem zacieki na boczku na dzwiach... Jako, że rzadko zaglądam do tyłu swojego auta dopiero teraz to zauważyłem. Pewny jestem, że zacieki na boczku znikają co jakiś czas. Dobra, do rzeczy. Jak już wspomniałem na dzwiach są zacieki, niewyraźnie zaczynające się po małym słupkiem na tylnych dżwiach. zaciek idzie przez cały boczek aż do samego dłu Zaraz za listwą progową też jest zaciek, prowadzący do "dołu" gdzie leży wycieraczka i dzie znajduje się pleśń Już nie chciało mi się zdejmować boczku, a i warunki nie były sprzyjające. Jednak wydaje mi się, że woda dostaje się gdzie uszczelka styka się z w/w słupkiem. Przy kancikach są małe szparki między uszcszelką a słupkiem (oczywiście, wszystko po zewnętrzenj stronie), ale na dzwiach po przeciwniej stronie też jest taka sytuacja jednak nie ma zacieków, ani pleśni po tamtej stonie... Hmm... Pewnie auto było bite
Auto: znalazlem na otomoto ;)
Skąd: Śródmieście Pomógł: 24 razy Dołączył: 03 Maj 2004 Posty: 3578
Wysłany: Wto Sty 09, 2007 18:13
No to juz jestes bliski zlokalizowania źródełka, rozbierz, lej wode i patrz gdzie leci, niech wyschnie, zaklej i po klopocie.
nie ma sensu walczyć z pleśnią dopóty dopóki jest nierozwiązana przyczyna(w tym przypadku miejsce dostawania się wody do wnętrza)
nie leczysz objawów nie likwidując przyczyn choroby.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach